Pandemia zmniejszy zużycie energii elektrycznej w 2020 r.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna ocenia, że w wyniku pandemii koronawirusa globalne zapotrzebowanie na energię w całym 2020 roku spadnie o ok. 5 proc. Emisje CO2 związane z nią będą o ok. 7 proc. mniejsze.
– Energia gotowa na przyszłość to te technologie energetyczne, które już dzisiaj spełniają standardy emisyjne nie tylko obowiązujące obecnie, ale też te prognozowane i z którymi musimy się liczyć w horyzoncie najbliższych dekad. To są te technologie, które możemy powiedzieć, że będą spełniały wszystkie wymogi środowiskowe za 20–30 lat – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje dr hab. inż. Jakub Kupecki, kierownik Centrum Technologii Wodorowych w Instytucie Energetyki (CTH2).
Według oceny Międzynarodowej Agencji Energetycznej w wyniku COVID-19 globalne zapotrzebowanie na energię spadnie w 2020 roku o 5 proc. Emisje CO2 związane z energią będą o 7 proc. mniejsze, a inwestycje energetyczne – o 18 proc. Szacowany spadek zapotrzebowania na ropę naftową o 8 proc. i zużycia węgla o 7 proc. kontrastuje ze wzrostem udziału odnawialnych źródeł energii. Spadek o 2,4 gigaton (Gt) przywraca roczną emisję CO2 do stanu sprzed 10 lat.
Jednocześnie rośnie znaczenie energii odnawialnych, zwłaszcza energii słonecznej. Przy znacznych obniżkach kosztów w ciągu ostatniej dekady fotowoltaika jest tańsza niż nowe elektrownie węglowe czy gazowe w większości krajów, a projekty solarne oferują obecnie jedne z najniższych kosztów energii elektrycznej. Nie oznacza to jednak, że odnawialne źródła energii to jedyna możliwa przyszłość energetyki.
– OZE będą niewątpliwie głównym graczem w przyszłości energetyki, ale także w przyszłości przemysłu i tych gałęzi gospodarki, które wykorzystują dużo energii w swoich procesach technologicznych. Czy będzie to wyłącznie OZE? Takie są trendy, niemniej jednak technologie konwencjonalne są cały czas udoskonalane, są prowadzone prace w kierunku zagospodarowania i wykorzystania dwutlenku węgla, obniżenia śladu węglowego – mówi Jakub Kupecki.
Zdaniem części ekspertów wkrótce może się okazać, że do wytwarzania energii elektrycznej dla wszelkiego rodzaju urządzeń będziemy wykorzystywać ogniwa paliwowe. To jedna z najbardziej obiecujących technologii nowej generacji energii. Polega na bezpośredniej zamianie energii wiązań chemicznych paliwa w energię elektryczną na drodze reakcji chemicznych, głównie utleniania. Jest to technologia naturalnie czysta, a głównym składnikiem emisji jest para wodna. Instytut Energetyki wskazuje, że sprawność ogniw paliwowych przewyższa inne rodzaje konwersji energii – w zależności od rodzaju paliwa sprawność elektryczna typowego ogniwa mieści się w granicach 40–60 proc., a całkowita sprawność może osiągać 80–90 proc.
W Instytucie Energetyki rozwijana jest technologia stałotlenkowych ogniw paliwowych (SOFC – Solid Oxide Fuel Cells). To wysokotemperaturowe ogniwa paliwowe, a ich zaletą jest możliwość stosowania jako paliwa nie tylko czystego wodoru, ale również innych paliw, m.in. gazu ziemnego, metanolu, gazu syntezowego czy biogazu.
– Technologie stają się coraz bardziej zaawansowane, ale głównym kryterium ich masowego wdrażania jest to, czy przede wszystkim umożliwiają one osiągnięcie wskazanych standardów emisyjnych, ale także, czy są interesujące od strony ekonomicznej – wskazuje ekspert. – Nowe technologie energetyczne, które pojawiać się będą na rynku za 5–10 lat, to będą technologie, które będą uzasadnione od strony ekonomicznej.
Nowe technologie energetyczne są konieczne, zwłaszcza że pomijając chwilowe niższe zużycie przez pandemię, zapotrzebowanie na energię stale rośnie. Ogniwa paliwowe mogą stanowić rozwiązanie, podobnie jak np. energetyczne wykorzystanie biomasy czy czyste technologie węglowe.
– Zużycie energii będzie wzrastało. Nie mamy nawet świadomości tego, że coraz więcej urządzeń w naszym codziennym życiu jest odbiornikiem energii elektrycznej, np. zegarki cyfrowe czy smartwatche to też odbiorniki energii. Zaczynamy już od najmłodszych lat wykorzystywać energię i musimy mieć świadomość, że jej zużycie w takiej skali per capita zaczyna rosnąć w każdym społeczeństwie – przypomina dr hab. inż. Jakub Kupecki.
Źródło: Newseria.pl