W najgorszej sytuacji znalazły się województwa dolnośląskie, opolskie i śląskie, a szczególnie dotkliwe straty odnotowano wokół Stronia Śląskiego, gdzie przerwanie tamy spowodowało rozprzestrzenienie się fali powodziowej.
Zniszczone obszary i sytuacja podczas powodzi
Najbardziej ucierpiały takie miasta, jak Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Głuchołazy, Prudnik, Nysa, Bystrzyca Kłodzka, Szprotawa, Lewin Brzeski. Ten ostatni został zalany w 90%. Wiele wsi przy wylewających rzekach zostało w mniejszym lub większym stopniu uszkodzonych. Woda zalewała miejscowości i podtapiała tereny rolnicze, powodując ogromne straty. Mieszkańcy musieli szybko opuszczać swoje domy, a wielu z nich czekało na pomoc na dachach lub wyżej położonych terenach. Część miejscowości była całkowicie odcięta od pomocy, a komunikacja z wieloma obszarami była mocno ograniczona przez zalane drogi.
Infrastruktura komunikacyjna pod wodą
Podczas powodzi znacząco ucierpiała infrastruktura komunikacyjna. Zalane zostały zarówno lokalne drogi, jak i główne trasy, co poważnie utrudniło transport i dotarcie służb ratowniczych do najbardziej poszkodowanych miejsc. W województwach dolnośląskim i śląskim zalane odcinki dróg sparaliżowały ruch, uniemożliwiając dostarczanie pomocy. Uszkodzeniu uległo wiele kluczowych mostów, w tym tymczasowa przeprawa nad Białą Głuchołaską. Konstrukcja miała służyć do czasu wybudowania nowego mostu, jednak nurt rzeki porwał zarówno ją, jak i elementy powstającej konstrukcji docelowej.
Powódź dotknęła także infrastrukturę kolejową, w tym linie na węźle Kłodzko i odcinku Kamieniec Ząbkowicki – Paczków – Nysa – Prudnik, oraz zdeformowała tory w rejonie stacji Głuchołazy, co poważnie zakłóciło ruch pociągów. Szacuje się, że odbudowa części dróg i mostów potrwa nawet kilka lat.
Przerwane wały przeciwpowodziowe
Pomimo intensywnych działań prewencyjnych powódź wykazała istotne słabości w systemie ochrony przeciwpowodziowej. Wały przeciwpowodziowe, wznoszone przez wiele lat, zwłaszcza wzdłuż Odry, nie wytrzymały naporu wody, która gwałtownie wzrosła w wyniku obfitych opadów. Kilka wałów zostało uszkodzonych w miejscach, gdzie siła naporu była największa. Co więcej, nie tylko intensywność opadów stanowiła problem. W kilku przypadkach uszkodzenia wałów były wynikiem działalności bobrów, które podkopały ich strukturę, prowadząc do osłabienia i w rezultacie zerwania umocnień ochronnych. Działalność bobrów, choć ważna z punktu widzenia ochrony przyrody, stanowi ogromne wyzwanie dla bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Bobry, budując tamy i żeremia, ingerują w strukturę wałów, co znacznie osłabia ich odporność na napór wody. Wrześniowa powódź pokazała, że niezbędne są dodatkowe zabezpieczenia, aby zapobiec tego rodzaju zniszczeniom w przyszłości.
Przerwanie tamy w Stroniu Śląskim i jej skutki
Katastrofalnym wydarzeniem było przerwanie tamy w Stroniu Śląskim, które w dramatyczny sposób zwiększyło poziom wody na okolicznych terenach. Tama, zbudowana kilka dekad temu, nie wytrzymała naporu ogromnej masy wody i gwałtownie się rozpadła, co doprowadziło do zalania pobliskich miejscowości i znacząco skomplikowało działania ratownicze. Rozległe zalanie terenów w wyniku przerwania tamy wykazało konieczność gruntownej modernizacji oraz zwiększenia nadzoru nad infrastrukturą hydrotechniczną. Obecnie, po katastrofie w Stroniu Śląskim, specjaliści zwracają uwagę na potrzebę zaawansowanej technologii monitoringu i systemów ostrzegawczych, które mogłyby zapobiec tak tragicznym skutkom.
Koszty odbudowy infrastruktury
Szacuje się, że całkowite koszty napraw uszkodzonej infrastruktury mogą wynieść nawet kilka miliardów zł. Inwestycje obejmować będą odbudowę m.in. dróg, mostów i obiektów hydrotechnicznych. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wstępnie oszacowała straty na ok. 155 mln zł, choć koszty mogą wzrosnąć po dalszych analizach. Natomiast straty w infrastrukturze kolejowej wynoszą co najmniej 125 mln zł, a przewoźnik PKP Intercity odnotował straty przekraczające 100 mln zł. Największe straty poniosła infrastruktura hydrotechniczna, a koszty naprawy będą liczone w miliardach. Największe straty występują w infrastrukturze Wód Polskich – są to różnego rodzaju zbiorniki, wały, jazy oraz wszelkiego rodzaju urządzenia hydrotechniczne.
Czy można zapobiec podobnym tragediom w przyszłości?
W czasie powodzi kluczową rolę odgrywa system wczesnego ostrzegania i sprawnie działające służby ratunkowe. Nie mniej istotna jest infrastruktura przeciwpowodziowa, wymagająca stałego monitoringu, rozbudowy, modernizacji i wzmocnienia, szczególnie w obliczu zmian klimatycznych, które mogą sprzyjać ekstremalnym zjawiskom pogodowym.
Ważnym aspektem jest też edukacja i zwiększanie świadomości na temat zagrożeń związanych z powodziami wśród mieszkańców terenów zagrożonych. Programy uświadamiające oraz plany ewakuacyjne dostępne dla społeczności lokalnych mogą uratować życie i zmniejszyć straty materialne.
Inżynieryjne pospolite ruszenie
Po powodzi chęć pomocy mieszkańcom i samorządom dotkniętym kataklizmem w ocenie stanu dróg, mostów, budynków zgłaszali inżynierowe z całej Polski, w tym specjaliści z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, Związku Mostowców RP oraz Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa. Ich zaangażowanie odegrało kluczową rolę w ocenie szkód. Eksperci prowadzili szczegółowe ekspertyzy, dokumentowali zniszczenia i przygotowywali raporty dla władz, aby ułatwić precyzyjne oszacowanie skali katastrofy. Wskazano priorytety odbudowy oraz opracowano rekomendacje w zakresie modernizacji infrastruktury, co ma zapobiec podobnym kryzysom w przyszłości.
Potrzeba nowoczesnych rozwiązań i współpracy międzysektorowej
W wyniku powodzi z września 2024 r. Polska stanęła przed wyzwaniami, które wymagają zaangażowania i wielokierunkowych działań. Wdrażanie innowacyjnych technologii, modernizacja infrastruktury oraz współpraca międzysektorowa to niezbędne elementy, aby w przyszłości uniknąć podobnych tragedii i ochronić kraj przed skutkami ekstremalnych zjawisk pogodowych.
Oprac. Redakcja