
To już drugie tego rodzaju ćwiczenia, które zostały zorganizowane w tunelach drogowych na Dolnym Śląsku. Podczas ćwiczeń oceniono zdolności służb w warunkach jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistych wypadków. Sprawdzano funkcjonowanie systemów ratowniczych, szybkość reakcji na informacje o zagrożeniu, działanie sprzętu i procedur oraz koordynację działań na miejscu zdarzenia. W ćwiczeniach udział wzięło prawie 400 osób: strażacy, medycy, policjanci oraz pracownicy Centrum Zarządzania Tunelem, Wydziału Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego i Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Zgodnie z przepisami ćwiczenia w pełnym zakresie w tunelach zlokalizowanych na trasach wchodzących w skład Transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T należy organizować co cztery lata.
Trzy zdarzenia w ciągu jednego dnia
Jednego dnia na odcinku S3 od węzła Bolków do węzła Kamienna Góra Północ doszło do trzech różnych zdarzeń.
W krótszym tunelu, w wyniku niedostosowania prędkości doszło do kolizji samochodu dostawczego i samochodu osobowego. Niepokój wzbudził dym wydobywający się z samochodu dostawczego. Osoby, które nim podróżowały, wydostały się z pojazdu o własnych siłach i wyrzuciły niezidentyfikowaną rzecz, przypominającą ładunek wybuchowy. W trakcie ucieczki jedna z nich oddaliła się z bronią, a druga oblała nieznaną substancją pasażerów samochodu, z którym doszło do zderzenia. Sprawcy zdarzenia uciekli innym pojazdem, ale ostatecznie zostali zatrzymani przez policję na MOP Jaczków Zachód. Na pojeździe służby odkryły 10 sztuk dziesięciolitrowych pojemników z różnymi substancjami.
W tym samym czasie, z powodu gołoledzi, na odcinku pomiędzy tunelami doszło do kolizji dwóch samochodów osobowych i mikrobusu. Poszkodowanych zostało kilkanaście osób. Niestety, w wyniku spalenia jednego z pojazdów nie wszystkich udało się uratować i konieczna była identyfikacja ofiar.
Choć na drodze S3 wydarzyło się już wiele służby musiały poradzić sobie z jeszcze jednym zdarzeniem, tym razem w dłuższym tunelu. W samochodzie osobowym doszło do awarii silnika i choć kierowca zachował się poprawie i zatrzymał na pasie awaryjnym nie uchroniło go to od kolizji. W wyniku nieuwagi, inny kierowca podróżujący samochodem z napędem elektrycznym najechał na tył zepsutego samochodu, co ostatecznie doprowadziło do pożaru samochodu elektrycznego.
Był to dzień pełen wrażeń, ale na szczęście to jedynie symulacje. Ćwiczenia były różnorodne i miały bardzo rozbudowany przebieg tak, aby jak najlepiej sprawdzić umiejętności służb w terenie.