UE dąży do zakazu importu gazu z Rosji
Podczas październikowej sesji Parlament Europejski poparł plan wprowadzenia całkowitego zakazu importu gazu z Rosji. Również Rada UE przyjęła swoje stanowisko negocjacyjne w tej sprawie. Europosłowie określają tę decyzję jako długo oczekiwany krok polityczny, który ma zakończyć finansowanie wojennej gospodarki Federacji Rosyjskiej.
– Zakaz sprowadzania gazu rosyjskiego do Unii Europejskiej od początku 2028 roku jest przesądzony – podkreśla Michał Szczerba, poseł do Parlamentu Europejskiego z Koalicji Obywatelskiej i Europejskiej Partii Ludowej. – Każde euro trafiające do Rosji wspiera machinę wojenną Putina. Trzeba to zatrzymać – dodaje.
Z kolei europosłanka Mirosława Nykiel wskazuje, że mimo wcześniejszych trudności politycznych i gospodarczych unijne kraje osiągnęły porozumienie: – Zostały jeszcze tylko dwa państwa – Słowacja i Węgry – które muszą dostosować się do nowych zasad. Sieć powiązań biznesowych z Rosją sprawiła jednak, że proces ten się wydłużał – komentuje.
Etapowe wdrażanie zakazu
Zgodnie z informacjami Ministerstwa Energii, pełny zakaz ma obowiązywać od 2028 roku, jednak jego wdrażanie odbędzie się w trzech etapach. W pierwszym etapie zakazane będzie zawieranie nowych kontraktów, w drugim – dostawy krótkoterminowe, a w trzecim – długoterminowe.
Projekt rozporządzenia ma obejmować zarówno gaz rurociągowy, jak i skroplony gaz ziemny (LNG). Obecnie gaz przesyłany gazociągami trafia głównie do Węgier i Słowacji, natomiast LNG – przede wszystkim do Francji i Belgii.
– Trzeba zabezpieczyć się przed sytuacjami, w których gaz trafia do UE poprzez kraje pośredniczące. Specjaliści już pracują nad uszczelnieniem systemu – zapewnia Mirosława Nykiel.
Alternatywne źródła dostaw i stanowisko Niemiec
Michał Szczerba podkreśla, że Europa ma realną alternatywę dla rosyjskiego gazu. – Mamy amerykański LNG, norweski gaz – to konkretne działania, które umożliwiają uniezależnienie się od Putina. Niemcy, kierując się nową strategią energetyczną, również odcinają się od rosyjskich dostaw. Błędy z przeszłości są naprawiane – zaznacza europoseł.
Krytycy: sankcje mają charakter wizerunkowy
Nie wszyscy politycy wierzą jednak w skuteczność planowanego zakazu. Daniel Obajtek, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, zwraca uwagę, że część krajów Unii zwiększyła import rosyjskiego LNG poprzez pośredników: – Belgia, Francja, Hiszpania – to właśnie tam trafiło nawet 100 proc. więcej gazu skroplonego z Rosji – podkreśla.
Zdaniem Obajtka sankcje wobec Rosji są niewystarczające: – Mamy już ponad trzy lata wojny na Ukrainie, a Rosja wciąż czerpie ogromne zyski. Sankcje mają charakter symboliczny, a nie realny – ocenia.
Rosja wciąż jednym z głównych dostawców
Według danych Komisji Europejskiej, w 2024 roku największym dostawcą gazu do UE była Norwegia (91,1 mld m³, 33,4 proc. udziału), natomiast Rosja zajęła drugie miejsce z 51,6 mld m³ (19 proc. udziału). Z raportu CREA wynika, że w 2024 roku Unia Europejska zapłaciła prawie 22 mld euro za rosyjskie paliwa kopalne, z czego około 70 proc. stanowił gaz.
Obajtek przypomina, że UE wciąż kupuje niemal tyle samo rosyjskiego gazu, co przed wojną: – W 2024 roku zakupiono zaledwie o 1 proc. mniej niż rok wcześniej. Trudno więc mówić o skutecznych sankcjach.
„Flota cieni” i postulaty ceł
Zdaniem Daniela Obajtka Rosja skutecznie omija sankcje dzięki tzw. flocie cieni i złożonym transakcjom na morzu. – Gaz i ropa będą dalej rosyjskie, tylko z inną etykietą. Państwa będą się formalnie odcinać, ale biznes pozostanie ten sam – ocenia.
Europoseł postuluje wprowadzenie wysokich ceł na rosyjskie surowce i produkty pochodzące z krajów pośredniczących: – Najuczciwszym rozwiązaniem jest nałożenie ceł odpowiadających różnicy między ceną ropy a kosztami wynikającymi z Zielonego Ładu. Tylko wtedy Europa będzie konkurencyjna – podsumowuje.
Budownictwo
Drogi
Energetyka
Geoinżynieria
Hydrotechnika
Inż. Bezwykopowa
Kolej
Mosty
Motoryzacja
Tunele
Wod-Kan
