Rynek betonu towarowego w Polsce pod względem wielkości produkcji plasuje się w pierwszej piątce w Unii Europejskiej. Na terenie naszego kraju działa ok. 1100 wytwórni betonu towarowego, które obsługuje flota ok. 3150 betonomieszarek. W branży betonowej zatrudnionych jest ok. 20 tys. osób, 600 producentów wytwarza do 26 mln m3 betonu rocznie. Skala jest więc ogromna, a czas trudny. Zmiany i wyzwania pojawiają się właściwie w każdym z obszarów – od zatrudnienia, przez wyzwania legislacyjne, takie jak wprowadzenie systemu SENT, aż do zmian specyfiki zamówień i inwestycji finansowanych z KPO. Jak komentuje to branża? Na co zwraca uwagę i jakie widzi perspektywy na nadchodzący rok?
Dekoniunktura i fluktuacja
Jak wskazują eksperci, budownictwo boryka się z bardzo głęboką dekoniunkturą, która wywołuje niepewność wśród firm budowlanych. „Od 20 lat na polskim rynku mamy do czynienia z dużą fluktuacją – od bardzo wysokich szczytów do znaczących spadków. Rynek jest rozchwiany. Porównując np. z rynkiem niemieckim, widzimy, że tam nie ma tak dużych wahań, a wykres jest bardziej wypłaszczony, co świadczy o większej stabilizacji w budownictwie. Sytuacja, jaką mamy na polskim rynku, jest dużo trudniejsza i nie sprzyja inwestycjom – wskazał Damian Kaźmierczak, członek zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – 2024 jest czwartym rokiem obowiązywania budżetu unijnego na lata 2021–2027 i oczekiwaliśmy, że inwestycje będą wreszcie odbijać. Tak nie jest. Przyczyn upatrujemy w weryfikacji projektów infrastrukturalnych, co jest podyktowane zmianą władzy w Polsce. Wtedy nie są inicjowane nowe przetargi, a inwestycje przeciągają się. Luka jest bardzo wyraźna i wywołuje dyskomfort w firmach budowlanych”.
Jedną z konsekwencji trudnej sytuacji rynkowej jest znacząca liczba postępowań upadłościowych irestrukturyzacyjnych, jakie mają obecnie miejsce w branży budowlanej. To dowód na bardzo trudną sytuację w budownictwie. W tym roku możemy spodziewać się niechlubnego rekordu. W 2023 r. postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych było 638, w 2024 r. niewypłacalność może ogłosić nawet 1000 firm budowlanych.
Eksperci wskazali również, żewyzwaniem jest znaczny niedobór pracowników, który utrzymuje się na wysokim poziomie nawet w okresie dekoniunktury. Gdy rynek odbije, niedobór będzie jeszcze bardziej odczuwalny. W związku z tym dynamika wynagrodzeń wbudownictwie jest obecnie rekordowa. Przed wybuchem wojny w Ukrainie pracowało wPolsce ok. 400–500 tys. cudzoziemców, z czego ok. 300–400 tys. stanowili obywatele Ukrainy. Cipracownicy obecnie są wyłączeni z pracy. Firmy starają się zapełniać tę lukę pracownikami z innych kierunków.
Budownictwo mieszkaniowe i infrastruktura
Uczestnicy rynku budowlanego zgodnie zauważają brak stabilności w sektorze mieszkaniowym. Jak podkreślił Patryk Kozierkiewicz, radca prawny z Polskiego Związku Firm Deweloperskich, jedną z przyczyn wyzwań w mieszkaniówce jest niestabilność prawa. „Od 2021 r. mamy doczynienia z coroczną znaczącą fluktuacją na rynku budownictwa mieszkaniowego. Rok 2021 przyniósł zarówno bardzo dobrą sprzedaż, jak i liczbę nowych inwestycji. Z kolei w 2022 r. nastąpiło załamanie związane ze stopami procentowymi, a w konsekwencji spadła podaż isprzedaż. W 2023 r. wszedł w życie Bezpieczny Kredyt Rządowego Funduszu Mieszkaniowego inie nadążaliśmy wręcz zpodażą, co przyczyniło się do wzrostów cen. Teraz mamy 2024 r., w którym co prawda podaż odbudowała się po Bezpiecznym Kredycie, ale ludzie mają ograniczony dostęp do kredytów isprzedaż naturalnie wyhamowała – wyjaśniał Kozierkiewicz. – Przez bodźce zewnętrzne związane z inflacją, wojną w Ukrainie i pandemią COVID-19, ale także w związku zuwarunkowaniami legislacyjnymi mamy aktualnie doczynienia z niepewnością w branży. Obecnie proponujemy bardzo szeroką ofertę, nabywcy mają w czym wybierać, ale kwestią zaporową dla wielu rodzin jest właśnie dostępność kredytu. Mniej jest również inwestorów gotówkowych, którzy szukają innych form lokowania kapitału. Jako przedstawiciele branży stawiamy pytanie, jakie rozwiązania systemowe mogłyby pozwolić jednocześnie rozwijać się branży i zwiększyć dostępność mieszkaniową”.
Drugim z kluczowych dla branży betonowej obszarów jest budownictwo infrastrukturalne. Jak podkreślali uczestnicy spotkania, także ten obszar funkcjonuje obecnie w bardzo zmiennym środowisku, bezpośrednio reagując na bodźce rynkowe, w szczególności ekonomiczne i prawne. Jednocześnie otwierają się nowe perspektywy w 2025 r., który będzie znacznie korzystniejszy dla całej branży. Eksperci zauważają nowe segmenty rynku infrastrukturalnego na czele z energetyką, hydrotechniką, wojskiem i koleją, w których branża budowlana ma szansę zaistnieć.
Michał Grys, prezes zarządu SPBT, podsumowując tę część dyskusji, wskazał, że jeśli chodzi o budownictwo drogowe i drogi realizowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad branża jest w przededniu ożywienia. W przypadku dróg samorządowych do rozwiązania pozostaje natomiast problem finansowania, ponieważ bez zaangażowania funduszy rządowych samorządy nie zdołają wygenerować środków, które pozwalałyby na inwestycje w satysfakcjonującej skali.
Efekty objęcia przewozu betonu towarowego elektronicznym systemem nadzoru SENT
Zasadniczą kwestią w nadchodzących miesiącach dla branży betonu towarowego jest planowane przez Ministerstwo Finansów objęcie dozorem SENT przewozu betonu gotowego do wylania. Do tej pory system SENT obejmował materiały wrażliwe, takie jak paliwa, wyroby akcyzowe, wybrane produkty spożywcze. System ewidencjonowania materiałów będzie polegać na obowiązkowej rejestracji w systemie elektronicznym każdego transportu betonu z wytwórni na budowę.
Eksperci podkreślają konieczność spełnienia kilku warunków dla finalnej efektywności systemu. „Po pierwsze, dla właściwej efektywności systemu SENT istotne jest uwzględnienie masowości produkcji mieszanki betonowej oraz liczby operacji transportowych na linii wytwórnia betonu – budowa. To średnio ok. 15 tys. operacji dziennie! Po drugie, konieczne jest uwzględnienie specyfiki betonu. Specyfika naszego produktu, jak również wymagania procesu budowlanego są takie, że na żadne opóźnienia nie ma miejsca. Pamiętać trzeba, że od momentu wyprodukowania mieszanki betonowej do momentu jej wbudowania mamy tylko dwie godziny. W związku z tym każdy przestój spowodowany koniecznością realizacji wymogów formalnych w opieszałym technicznie systemie może powodować nieodwracalną utratę materiału, a tym samym generować znaczące straty zarówno dla producenta, jak i dla budowy – powiedział Łukasz Żyła, wiceprezes zarządu SPBT. – Doskonale musi być zsynchronizowane wytworzenie mieszanki i transport. To musi działać jak w szwajcarskim zegarku. I my jako stowarzyszenie bardzo staramy się pomóc w tworzeniu takich rozwiązań, które zminimalizują problemy u odbiorców betonu. Dzisiaj wszystkie produkty objęte systemem SENT generują podobną liczbę zgłoszeń do systemu jak w przypadku betonu towarowego, z tą różnicą, że mieszanki betonowej nie da się magazynować ani przesunąć jej dostawy w czasie”.
Wprowadzenie dozoru SENT będzie wymagało znaczących zmian w logistyce łańcuchów dostaw odbetoniarni po budowę, ponieważ system nadzoru obejmuje trzy kluczowe ogniwa, tj. producenta, przewoźnika i odbiorcę końcowego. „Z punktu widzenia odbiorców betonu, którymi są firmy drogowe i mostowe, system SENT jest znany, ponieważ z jego wykorzystaniem firmy zaopatrują się w paliwa. Pracując z zamawiającymi instytucjonalnymi, działamy tylko i wyłącznie w obszarze fakturowanym i szara strefa jest dla naszych firm nieuczciwą konkurencją – powiedziała Barbara Dzieciuchowicz, prezes zarządu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. – Podczas spotkania w Ministerstwie Finansów zwracaliśmy uwagę na specyfikę mieszanki betonowej, bo czymś innym jest cysterna z paliwem, która wprzypadku problemów np. z sygnałem GPS czy dostępnością internetu w inwestycjach poza miastami na tzw. nowym śladzie może poczekać na potwierdzenie. Dlatego koniczne jest, aby ten system został uszyty na miarę, uwzględniając specyfikę betonu oraz inwestycji, w których jest wykorzystywany”.
Eksperci podkreślają, że aby system SENT spełnił swoje zadanie, nie powodując uszczerbku dla procesu produkcji i sprzedaży betonu, jego wprowadzenie wymaga okresu przejściowego.
Perspektywy branży na 2025 r.
Jaki będzie 2025 r. dla budownictwa mieszkaniowego? Jak wskazał Patryk Kozierkiewicz, w nadchodzącym roku można spodziewać się stabilizacji i przełamania tendencji do gwałtownych zmian spadkowo-wzrostowych: „Rządzący zrezygnowali z Kredytu na Start, który mógłby być pewnym bodźcem aktywizującym. Inne instrumenty propodażowe, jeśli zostaną wdrożone, również nie zadziałają natychmiast. Wobec tego obraz rynku, jaki widzimy od kilku miesięcy, powinien utrzymać się w nadchodzących kwartałach. A zatem stabilizacja na nie do końca satysfakcjonujących poziomach i to w odczuciu zarówno nabywców, jak i budowniczych”.
Z kolei Barbara Dzieciuchowicz przewiduje, że w obszarze drogownictwa w nadchodzącym roku zauważymy poprawę, szczególnie jeśli chodzi o drogi krajowe: „Liczba przetargów prawdopodobnie będzie większa. Jeślichodzi o drogi samorządowe, w przyszłym roku będą jeszcze kończone inwestycje z programu Polski Ład. Natomiast rynek obawia się spadku w ogłaszaniu nowych przetargów, ponieważ nie ma informacji o nowym rządowym programie dofinansowującymdrogi samorządowe. Ogólnie z punktu widzenia budownictwa przyszły rok powinien być lepszy. KPO nabiera rozpędu, a w nim programy związane z koleją, które mogą być perspektywiczne. Także w działaniach proklimatycznych i proinformatycznych z KPO prawdopodobnie znajdą się obszary dla budownictwa”.
Zdaniem Damiana Kaźmierczaka nadchodzący rok będzie dla branży budowlanej bardziej dochodowy niż obecny, a lata 2026 i 2027 będą jeszcze lepsze i przyniosą kolejne wzrosty: „Zmierzamy w kierunku kumulacji, zwłaszcza w kontekście infrastruktury, a każde spiętrzenie inwestycyjne powoduje wzrost cen. Stąd wniosek, że branża budowlana będzie notować wzrost zysków”.
„Wsłuchując się w Państwa wypowiedzi wnioskuję, że budownictwo będzie rozwijać się w przyszłym roku, a sytuacja ulegnie poprawie. Warto jednak zauważyć, że od gwałtownych wahań znacznie lepsza dla branży jest stabilizacja. Celem powinien być spokojny i zrównoważony wzrost” – podsumował Michał Grys.