
– Polska jest jednym z najuboższych krajów UE pod względem zasobów wodnych. Zmienność opadów, niska pojemność retencyjna i koncentracja przemysłu powodują lokalne niedobory i nadmiary. Średnia dostępność wody to zaledwie 1 600 m3/osobę/rok, przy średniej europejskiej wynoszącej 4 500 m3. Potrzebujemy systemowych rozwiązań: retencja, ponowne wykorzystanie wody, zielono-niebieska infrastruktura i efektywne zarządzanie zasobami to nie przyszłość – to konieczność tu i teraz. Właśnie nad tym pracujemy w Ministerstwie Klimatu i Środowiska – powiedziała wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska.
Dodała, że pobór roczny wody na terenie UE wynosi 200 mld m3. Mimo spadku o 19% w ciągu dwóch dekad, nadal aż 98% całkowitego zużycia koncentruje się w czterech sektorach:
- 36% – produkcja energii elektrycznej,
- 29% – rolnictwo,
- 19% – gospodarka komunalna,
- 14% – przemysł.
Tylko 0,3% wody jest ponownie wykorzystywane. Z kolei Cypr i Malta wykorzystują już odpowiednio ponad 90% i 60% swoich ścieków. Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem – ok. 30% powierzchni lądowej UE doświadcza sezonowego niedoboru wody.
Podczas panelu omówiono, jak można poprawić sytuację wodną. W rolnictwie najlepsze efekty przyniosłaby zmiana sposobu nawadniania upraw oraz wprowadzenie odmian odpornych na suszę lub w mniejszym stopniu zużywających wodę. W produkcji energii elektrycznej najkorzystniejszym wyjściem byłoby przejście na OZE, a w przetwórstwie przemysłowym – ponowne wykorzystanie i recykling wody. Jeśli chodzi o gospodarkę komunalną, tutaj najlepiej sprawdziłaby się poprawa stanu infrastruktury w celu zmniejszenia strat. Ustalono, że powinniśmy również skupić się na zwiększeniu retencjonowania wody opadowej i roztopowej w miejscu opadu w celu odbudowy zasobów wodnych (np. dla przeciwdziałania suszy w rolnictwie) lub wykorzystania zebranej wody w okresie bezdeszczowym (np. dla nawadniania terenów zieleni w miastach).