REKLAMA
Budownictwo Wiadomości
4 Minuty czytania

Import materiałów budowlanych z Rosji zagrożeniem dla konkurencyjności europejskiego rynku

Unia Europejska powinna zrewidować politykę celną na import materiałów budowlanych spoza państw członkowskich, w tym państw wschodnich – twierdzą uczestnicy konferencji „Bezpieczeństwo gospodarcze UE”. Obecnie Wspólnota nakłada na europejskich producentów coraz więcej ograniczeń, nie rewidując polityki celnej, co przekłada się na systematyczne osłabienie konkurencyjności przedsiębiorstw, spadek produkcji i zagrożenie dla miejsc pracy.

Obraz autorstwa aleksandarlittlewolf na Freepik

Szczególnie alarmujący jest dynamiczny wzrost importu materiałów budowlanych ze Wschodu w takich sektorach jak np. asfalt. Według najnowszego raportu z 2025 roku „Rynek materiałów budowlanych wymaga zmian”, opracowanego przez SPP na podstawie danych agencji PMR, w rekordowym okresie import z samej Rosji do Polski stanowił ponad 75 proc. całego importu wyrobów z asfaltu w rolkach i ponad 50 proc. importu wyrobów z asfaltu innych niż w rolkach.

Obecna sytuacja jest rezultatem nierównowagi w prowadzeniu polityki handlowej i środowiskowej UE. Europejscy producenci, w tym polscy, muszą sprostać zmieniającym się regulacjom unijnym i rywalizować z producentami, którzy nie mają podobnych ograniczeń. Brak zabezpieczenia europejskiego rynku przed importem, presja płacowa i rosnące koszty pracy negatywnie wpływają na atrakcyjność cenową m.in. polskich wyrobów na rynkach zachodnich.

Zdaniem ekspertów niepewność geopolityczna to jedno z największych wyzwań, jakie stoją przed branżą materiałów budowlanych.

– Niepewność na polskim rynku, w ogóle niepewność geopolityczna to jest, wydaje mi się, największe wyzwanie. W chwili obecnej nasza branża jest zabezpieczona sankcjami przed agresywnym importem z Federacji Rosyjskiej. Przed sankcjami mieliśmy absolutnie brak równowagi celnej, mieliśmy zerową stawkę na import z Federacji Rosyjskiej i 12-proc. stawkę na eksport do Federacji Rosyjskiej – mówi agencji Newseria Konrad Machula, prezes Stowarzyszenia Producentów Pap.

Pod koniec czerwca Związek Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa organizuje spotkanie w Brukseli z udziałem europosłów i przedstawicieli Komisji Europejskiej, podczas którego będą kontynuowane rozmowy na temat europejskiej polityki celnej.

Prezes Stowarzyszenia Producentów Pap wskazuje, że brak równowagi celnej tworzył warunki, w których Federacja Rosyjska penetrowała polski rynek niemal bez ograniczeń. Ponadto ustawowo wspierała biznes i rozwój eksportu do Unii Europejskiej. Rosyjscy producenci surowców do produkcji pap musieli dostarczać je z upustem do 20 proc., co wynikało z ustawy. Zdaniem eksperta doprowadziło to do zjawiska dumpingu i jednocześnie wyraża on zaniepokojenie konsekwencjami zdjęcia sankcji.

– Stworzono sytuację, która spełnia wszystkie aspekty definicji dumpingu i oczywiście konkurencja na takich zasadach była nieproporcjonalna. Agresywna polityka graczy z Federacji Rosyjskiej spowodowała, że w ciągu bardzo krótkiego czasu zdobyli 1/5 polskiego rynku i pozycję numer jeden na nim – mówi Konrad Machula. – Bardzo się martwimy, co się stanie po zakończeniu, po wygaśnięciu sankcji albo po wyłączeniu sankcji, które dzisiaj obowiązują – dodaje.

Ekspert wyjaśnia, że Rosja w tym momencie nie prowadzi działań handlowych na terenie Polski, co regulowane jest sankcjami – materiały budowlane wpisane są na ósmą listę sankcyjną. W pewnym momencie mogą jednak przestać obowiązywać, o czym wspomina już Donald Trump. Może to spowodować aktywny powrót rosyjskich producentów na europejski rynek, jak również ich agresywną politykę cenową i ekspansję.

– Wydaje nam się, że Donald Trump już mówi o tym, że sankcje powinny być zniesione, a więc boimy się, że w pewnym momencie przestaną istnieć i ta sytuacja spowoduje, że rosyjscy gracze już wiedzą, jak funkcjonować na rynku europejskim, więc bardzo intensywnie będą wracali na ten rynek. Boimy się również, że jeżeli nic się nie zmieni, to w dalszym ciągu mamy otwarte drzwi na bardzo agresywną politykę cenową i ekspansję graczy z Federacji Rosyjskiej – bije na alarm prezes Stowarzyszenia Producentów Pap.

Udział importu z Rosji i Białorusi przed wprowadzeniem sankcji rósł niezwykle szybko, co wynikało ze stosowania tańszych surowców i ich dotowania. Sytuacja ta była zauważalna zwłaszcza w sektorze pap bitumicznych.

– Udział importu z Rosji i Białorusi na rynku bardzo szybko rósł, bo to też surowce tańsze, ale też jednocześnie dotowane i dopiero sankcje tę sytuację zmieniły i można powiedzieć, że ta branża nawet ocalała dzięki temu – podkreśla Szymon Firląg, prezes Związku Pracodawców – Producentów Materiałów dla Budownictwa.

Przedstawiciele branży materiałów budowlanych w swoim oświadczeniu po konferencji „Bezpieczeństwo gospodarcze UE” zauważają, że produkty importowane z krajów wschodnich są nie tylko subsydiowane w różnym stopniu przez państwo, ale wręcz pochodzą z produkcji przez spółki należące do państw objętych sankcjami. Unia Europejska, również w czasie polskiej prezydencji, wprowadziła pakiet sankcji przeciwko Rosji i Białorusi związanych z agresją na Ukrainę.

– Unia Europejska w odpowiedzi na agresywną wojnę Rosji wobec Ukrainy wprowadza konsekwentnie sankcje przeciwko Rosji i Białorusi. W czasie polskiej prezydencji uchwalony został 16. pakiet sankcji, a dzisiaj pracujemy razem z polską prezydencją nad 17. pakietem, mając nadzieję, że on zostanie jeszcze uchwalony do końca czerwca – tłumaczy Katarzyna Smyk, dyrektorka Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.

Jednocześnie podkreśla, że nakładanie sankcji nie wystarczy – konieczne jest ich przestrzeganie i uszczelnianie. Odpowiedzialność za ich egzekwowanie ponoszą państwa członkowskie, dlatego zachęca do rozmowy z władzami krajowymi. Zwraca uwagę, że Komisja Europejska prowadzi spotkania z przedstawicielami państw członkowskich do spraw sankcji w celu wymiany doświadczeń.

– Regularnie prowadzimy spotkania przedstawicieli państw członkowskich do spraw sankcji, aby wymienić się doświadczeniami, by skutecznie walczyć z procesem obchodzenia sankcji – wyjaśnia Katarzyna Smyk.

Dyrektorka zaznacza również, że dotychczasowe sankcje są skuteczne.

– Sankcje Unii Europejskiej i partnerów G7 pozbawiły Rosję 400 mld euro, które mogły być przeznaczone na finansowanie rosyjskiej machiny wojennej. Sankcje są bolesne i działają, ale musimy wkładać nieustanny wysiłek w to, aby były skuteczne – wylicza.

Kalendarium wydarzeń
Sklep internetowy NBI
REKLAMA
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.